Jak ja lubię, kiedy otwierają się nowe miejsca.
Tak właśnie myślę o reaktywacji restauracji Piwnica Pod Gryfami, chociaż reaktywacja to za małe słowo. Wiele w tym miejscu się zmieniło, od grupy ludzi prowadzących, po menu, oświetlenie, a nawet scenę muzyczną.
Zmieniła się koncepcja, zamieniając luźny wręcz pubowy klimat, na miejsce z ciekawą kuchnią, muzyką, miejsce na randkę czy większe spotkanie.
O tym co zmieniło się w Piwnicy Pod Gryfami napisałam dla Prestiżu Koszalińskiego, więc, żeby się nie powielać wklejam link
Ale byłam tam też jakiś czas po otwarciu i o tym właśnie kilka słów.
Naprawdę dobrze było być w miejscu tętniącym życiem. Weekend, gdzie niemal każdy stolik był zajęty, ruch i gwar. W menu jest sporo opcji do przetestowania, a skomponowane jest ono tak, że wręcz namawia do biesiady. Delektowania się i smakowania. Ideą było, nie tylko miejsce spotkań, ale też sprowokowanie rozmowy o smakach, a co za tym idzie i podróżach. Właśnie smaki dalekich lądów i bliskich lokalnych aromatów znajdziecie w tym miejscu.
Namawiam was do testowania, szukania ulubionych potraw, może nie jeden, a kilka wizyt będzie potrzebnych, aby znaleźć swój kierunek. Rozmawiajcie też nie tylko ze sobą, ale również z kelnerami, obsługa. Dopytujcie, mówcie o smaku, dzielcie się wrażeniami. To miejsce nadal się tworzy i jest żywą tkanką. Razem można wypracować naprawdę wiele, a są chęci i jest potencjał.
Ze swojej strony namawiam na steka z tuńczyka i degustacyjny zestaw tatarów. Dajcie się też namówić na koktajl lub coś mocniejszego. Liczę po cichu na więcej mniej klasycznych deserów, z nimi też z przyjemnością wybrałabym się w kulinarną podróż orientalną, a może wschodnią?!
Jestem ciekawa waszych opinii, słyszałam, że dobrze byłoby napić się w tym miejscu piwa rzemieślniczego, bo mury Piwnicy są wręcz do tego stworzone. Kto wie, kto wie, może to pójdzie też i w tę stronę.
Adres: Piwnica Pod Gryfami
ul. Piłsudskiego 28