Warning: is_dir(): open_basedir restriction in effect. File(/home/klient.dhosting.pl/doublem/klienci/restopini/wp-content/plugins/wpdiscuz/themes/default) is not within the allowed path(s): (/home/klient.dhosting.pl/doublem2/domeny/restopini.pl/:/home/klient.dhosting.pl/doublem2/.tmp/:/demonek/www/public/bledy.demonek.com/:/usr/local/lsws/share/autoindex:/usr/local/php/:/dev/urandom:/opt/alt/php81/usr/share/pear/:/opt/alt/php81/usr/share/php:/opt/alt/php81/) in /home/klient.dhosting.pl/doublem2/domeny/restopini.pl/wp-content/plugins/wpdiscuz/forms/wpdFormAttr/Form.php on line 140
Brak komentarzy

Chleb na Żytniej

Chleb. Wydaje się, że powiedziano o nim wszystko. Najstarszy spożywany pokarm. Codzienność, a zarazem święto. Powszedni, bazowy, podstawowy, dla wielu niezbędny. Chleb zazwyczaj jest dodatkiem, nośnikiem dla innych smaków, wypełniaczem.

Nie tym razem!

Zostałam zaproszona na ucztę wokół chleba, gdzie daniem głównym był właśnie on, a wszystko inne było jedynie dodatkiem. Odwrócenie ról nie jest takie proste, bo do tego trzeba mieć chleb wyjątkowy.

Gruba chrupiąc skórka. Chropowaty trzaskający dźwięk krojonego pieczywa. Dla smakoszy brzmi jak poezja, a zaczęło się jak to bywa, zupełnie niewinnie.

Natalia Wilkaniec i Aleksandra Mendak, kilka miesięcy temu znalazły się w podobnej zawodowej sytuacji, pierwsza od wielu lat pracuje w gastronomii, druga – realizuje się muzycznie na eventach. Pandemia z całym dobrodziejstwem przytrzasnęła obie te branże dobry rok temu. Historia ta jednak pozwoliła wyklarować pomysł na siebie, który drzemał w Natalii, ale po prostu nie było na niego czasu.
Odkopała swoje dawne przepisy, udoskonaliła receptury, poszukała smaku i struktury, który chciałaby osiągnąć i tak metodą prób rozpoczęła wypiek chleba. Ten idealny smak i forma kształtował się i dojrzewał. Pierwsze chleby recenzowali najbliżsi: rodzina, znajomi. Potem sąsiedzi i koledzy. Wszyscy poczuli różnicę.

„Chleb na żytniej” jest przede wszystkim ręcznie robiony. Dosłownie, bez użycia żadnych maszyn czy mieszadeł. Chleb nie rośnie z zakwasu, a na drożdżach. Ma bardzo chrupiącą skórkę. Dziewczyny wypiekają chleb z licznymi dodatkami, które nie tylko są ozdobą na wierzchu, a powiedziałabym, że są esencją wypieku. Używają mąki o różnym stopniu zmielenia np. żytni 100% – typ 2000, a pszenne 650. Ponadto mąki ekologiczne: gryczane i orkiszowe. Wypiekają również pieczywo bezglutenowe, na bazie mąki kukurydzianej, gryczanej, choć i tu szukając smaku i konsystencji eksperymentując z dodatkiem mąki ryżowej, migdałowej i tapioki.

Co do smaku? Kombinacji jest wiele, więc może zająć chwilę, nim wybierzecie swojego ulubieńca. Mnie zachwycił chleb z … boczkiem i cebulką. To takie małe czary mary, bo nie widać tych dodatków, a chleb subtelnie pachnie i smakuje smalczykiem. To wypiek, który jest diamencikiem, bo nie potrzebuje, żadnego dodatkowego blasku (w postaci szyneczki, sera, pomidorka), no może masło, ale i temat masła, jeszcze tu poruszymy. Polecam wypróbować chleb pszenno-żytni z żurawiną. Ja mam w pamięci, chleb z żurawiną z jednej z koszalińskich piekarni (który zresztą bardzo lubię) ten od dziewczyn z Żytniej jest zupełnie innym produktem. Jest lżejszy, ale bardziej syty, subtelny, a zarazem bardzo konkretny. Zupełnie inne, nowe i śmiało powiem świeże spojrzenie na chleb ze słodkim dodatkiem.

Bardzo ciekawy jest też chleb „garowany” 24 h. Ciasto dojrzewa przez dobę, następnie wzbogacony dodatkami jest wypieczony w dowolnym smaku. A może rozmarynowy? To zdecydowanie propozycja dla wszystkich, jestem pewna, że zaintryguje was ten dodatek, ponieważ listki świeżego rozmarynu rozdrobione dodane są do chleba i równomiernie pokrywają całą kromkę. Bardzo subtelny i ciekawy smak. Nie bójcie się eksperymentować.

Kombinacji jest znacznie więcej, ponieważ „Chleb z Żytniej” może być również z dodatkiem suszonych pomidorów, oliwek, miodu, sezamu czy czarnuszki, a i tak jestem pewna, że dziewczyny nie powiedziały w tym temacie ostatniego słowa.

Chleby na razie można kupować pisząc do szufladki na fb „Chleb na Żytniej”, choć mocno trzymam kciuki za stacjonarny punkt/sklep czy cokolwiek dziewczyny nie wymyślą. Dlaczego? Bo spotkał mnie u nich ogromny szacunek do produktu. Do jakości i do niemarnowania. Do tradycji i receptur. Do jakości i wsłuchania się w potrzeby klientów. Do akceptacji inności i wykluczeń oraz pokora i nieustanne poszukiwanie smaków i formy.

To chleb, który ma karmić, nie wypełniać. Gdzie kromka – dwie, stanowią posiłek. Dodatki? Mnie ugoszczono cudownym słonym masłem, ręcznie robionym sojonezem, kołobrzeskimi korniszonami, domowym dżemem, domowym przepysznym aglio olio, smalczykiem, oliwą i oliwkami. Uwierzcie, to chleby, przy których takie dodatki tworzą już całe przyjęcie.

Bardzo podoba mi się pomysł z rozmiarami chleba. Wiejski – duży, rodzinny, weekendowy i świąteczny. Formy mini/degustacyjne – idealne dla osób jedzących w pojedynkę lub nieumiejących zdecydować się jaki smak wybrać. Chleby wyglądają pięknie, nie kruszą się, nie łamią i nie zapadają. Co ja zresztą będę dużo pisać, spróbujcie sami.

FB: Chleb na Zytniej

Najpopularniejsze
Zapisz się do mojego newslettera
Kategorie
Archiwum

Podobne wpisy

0 0 głosy
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze